"Pożegnanie z Afryką"

Chciałabym nieśmiało zaproponować wątek piłkarski... Taki ogólny. Ze wskazaniem na reprezentację narodową. Na pewno będzie o czym pisać ;D Forum trochę zamarło po "aferze" z małym wielkim moderatorem, ale wiem, że tu zaglądacie i że są wśród Was kibice piłki kopanej ;D

Na początek proponuję temat Don Leo. Czytam artykuły prasowe, pisane PISANE i on-line, fora, etc. i nie chce mi się udzielać publicznie, bo moja opinia utonie w morzu innych, nierzadko bezsensownych komentarzy. Tu mogę się "wyżalić" i liczyć na dyskusję na poziomie.

Otóż całe to zamieszanie wokół polskiej piłki irytuje mnie niemiłosiernie ;/ Jestem fanem piłki nożnej, ale jedno czego nie można o mnie powiedzieć, to że jestem fanem Polskiej reprezentacji. Polscy piłkarze to dla mnie banda patałachów, którzy nie umieją grać. Potrafię docenić ich dobre występy (tak średnio raz na dwa lata trafi się bowiem takowy), ale poza tym, oglądam ich mecze chyba tylko z poczucia patriotyzmu, bo zawsze tylko się denerwuję i brakuje mi słów (krytyki).

To, co się wydarzyło po meczach z Irlandią i Słowenią, przeszło ludzkie pojęcie. Najpierw "wielki" monolog Szpakowskiego, którego słuchałam z opadniętą szczęką i aż mi się nie chciało wierzyć, że profesjonalny komentator sportowy wygłasza takie tyrady na antenie. Obwinianie trenera i zwalnianie go przed kamerami TV przelało czarę goryczy. Jak już wspomniałam, Polscy piłkarze nie prezentują dla mnie żadnego poziomu. Nie mają szybkości, kondycji, pomysłu na grę. Leo Beenhakker nie nauczy(łby) ich ani biegać, ani wytrzymywać kondycyjnie 90 minut gry. Nie oszukujmy się - to nie cudotwórca! Nie bronię trenera, który owszem, zafundował nam kilka ładnych spotkań, ale który trochę bezmyślnie stawiał wciąż na (prawie) tych samych graczy, zamiast postawić na świeżą krew. Ale tu dochodzi jeszcze wtrącanie się WIELKICH DZIAŁACZY Z PZPN, a to już powinien być osobny wątek (na który zresztą szkoda słów ;/ ).

Innymi słowy, zostawiłabym Leo na jego posadzie do końca kontraktu, a nie przydzielała Majewskiego na dwa ostatnie spotkania eliminacyjne. Jedyne, co się Dariuszowi S. udało w środowym spotkaniu, to porównanie gry i sytuacji Polaków do "Pożegnania z Afryką". Niechby się reprezentacja żegnała w październiku (celowo pomijam kalkulacje matematyczne, jeśli chodzi o awans) w wypalającym się związku małżeńskim z Don Leo. To by było moim zdaniem honorowe... Ale jestem tylko kibicem i nie będzie po mojej myśli Sad

A jak by było po Waszej?

walić piłkarzy...i tak nawet gdyby awansowali do finałów MŚ, to i tak w I rundzie by odpadli jak zwykle...teraz cieszmy się tym, że siatkarze zagrają jutro w finale ME... Very Happy

no to mamy złoto Very Happy

Brawo nasi. Żabojady au revoir Very Happy

Osobiście nie jestem fanką piłki kopniętej, reprezentacji też nie, chociaż swego czasu oglądałam wszystkie mecze Ligi Mistrzów, Pucharu UEFA i Naszych Chłopaków, na jakie tylko pozwalał czas i brak telewizji satelitarnej. Losów polskiej ligi za mojego krótkiego żywota nie śledziłam nigdy. Obecnie jestem laikiem w temacie piłki kopniętej, skupiłam się 4 kółkach. Oczywiście kibicuję naszej reprezentacji gdziekolwiek i z kimkolwiek by nie grała, tak samo jak notPrincess, z pobudek patriotycznych, bo to przecież nasi.

Źródła takiego stanu rzeczy nie można upatrywać tylko i wyłącznie w jednej osobie, dajmy na to w Leo. Sukces ma wielu ojców, porażka jest sierotą. No i w tym przypadku nasi chłopcy po raz kolejny zostali osieroceni. Głowa trenera spadła w tempie iście ekspresowym, wakat tymczasowo zapełniony. OK, ale co dalej? Rozpoczną się poszukiwania nowego trenera, za jakiś czas PZPN odtrąbi odnalezienie "tego jedynego" będącego lekiem na całe zło. Szkoda tylko, że od Mundialu 2002 nie stać piłkarzy na tak spektakularny sukces i porwanie tysięcy serc. Powodem nie jest tylko dobór konkretnych osób na stanowisko szkoleniowca. Mówimy o przygotowaniu do rewelacyjnych występów grupy kilkudziesięciu ludzi, z których potem można uformować kadrę narodową. Ich przygotowanie nie zaczyna się przecież od wyboru do kadry, a się na klubowych boiskach. I to też nie od razu Wisły Kraków. W pewnych punktach ich piłkarskiej kariery popełniane są błędy. Nie mnie oceniać gdzie, ani jakiego rodzaju są to błędy, ponieważ nie siedzę w tym środowisku. Ale na pewno są to błędy popełniane na kilku poziomach rozwoju zawodnika- począwszy od samych początków kariery, a na przygotowaniu do meczu o wszystko skończywszy.

Coś się jednak ruszyło, kolejne ogniwa afery korupcyjnej są wynajdywane i likwidowane. Ale żeby nie zaprzepaścić szansy na polepszenie kondycji polskiej piłki trzeba rozpocząć solidną pracę u podstaw.

Jeszcze raz mówię, nie jestem kibicem piłki kopniętej, od dawna nie miałam z nią kontaktu ponadto co dotrze do mnie z mediów. Także jeśli potraktowałam temat po macoszemu, albo jeśli nawypisywałam herezje, nie palcie mnie od razu na stosie, co Wink

?

Momentami nie sposób się nie zgodzić z notPrincess

Mogę o sobie powiedzieć, że jestem fanem footballu, ale z tą uwagą, że dobego. Oglądam jedynie mecze na wysokim poziomie (lub z takim potencjałem)
5minutowa Inwokacja Szpakowskiego wywołała u mnie zniesmaczenie; nie wierzę, że dziennikarz telewizji publicznej pozwolił sobie na takie osądy na antenie. Ja takich pierdół nie opowiadam nawet z kumplami przy piwie.
Zrzucanie winy na trenera też lekko mija się z celem. Posłużę się ubarwieniem: nie od pastucha zależy jakie mleko krowy dają. Co ma zrobić trener jeżeli chłopaki po prostu ssą. Nie wiem czy to wina programów szkoleniowych, czy po prostu Polacy nie potrafią grać w gałę.

Dlatego od dawna oglądam mecze reprezentacji tylko i wyłącznie z patriotycznego obowiązku.
Dla przyjemności wolę sobie obejrzeć tenisa, już nie wspominając o snookerze - mojej miłości ;]
Elegancki sport z udziałem gentlemenów, gdzie liczą się umiejętności i wieloletnia praktyka.
A jak ktoś mówi, że to nudne, albo że to szachy to - zacytuję Przemka - 'fuck off' Razz

Dziś startuje Liga Mistrzów. Co dwa tygodnie, we wtorki (dla szczęśliwych posiadaczy platformy n) i środy, będzie można rozkoszować się footballem na wysokim poziomie ("lub z takim potencjałem" cytując soczka) ;D

Świadomie odbiegam od tematu reprezentacji (dziś posiedzenie PZPN, Leo na nim nie ma zamiaru zawitać, ale decyzja o jego dymisji zostanie zaprotokołowana), ale pozostaje w temacie piłki kopanej.

LM to rozgrywki, na które czekam z niecierpliwością od każdego majowego finału do każdej połowy września, odkąd zaczęłam śledzić ich przebieg (nie podam daty, bo aż wstyd się przyznać, że mam taki krótki staż ;p ). Wczoraj w ankiecie Przeglądu Sportowego typując zwycięzcę tegorocznej edycji, zagłosowałam na Real Madryt. Zrobiłam to bez przekonania, a swój wybór uzasadniłam zdaniem "bo Real ma szczęście w latach parzystych Wink

". Fakt, że Królewscy bardzo się wzmocnili w tym sezonie, dobrze im idzie w lidze hiszpańskiej i na pewno aspirują do Pucharu Mistrzów, ale czy to wystarczy? Nie wiem. Nie miałabym np. nic przeciwko, gdy LM wygrała drużyna angielska (czyt. ManU lub The Blues ;D )

Moje pytanie jeszcze przed pierwszym gwizdkiem - jakie są Wasze typy?

imo pieniądze nie powinny wygrywać, a Manchesteru nie lubie dzięki temu, że grała w nim Crystyna. nawet pomimo tego, że gra tam mój ulubieniec - Waaaaaaaayne Roooooooney. Ale na LM i tak będę chodził zapewne do mojego pubu - eNka (zpraszam, miłe towarzystwo, tani browar i zawsze mecz puszczą Razz

)

Złośliwy los sprawił, że nie trafiłam dziś do enki ;/ A chciałam, believe me..

Ja w gronie faworytów widzę drużyny angielskie, Barcelonę i Inter, który się bardzo wzmocnił (Eto'o, D.Milito, Lucio, Sneijder, Motta). Stracili co prawda Zlatana na rzecz Barcelony, ale nie wiem czy Blaugrana zrobiła taki dobry interes oddając Eto'o i jeszcze dopłacając 40 baniek. Na pewno nie chcieli go z innych względów, za bardzo 'gwiazdorzył' i psuł atmosferę w drużynie. Zresztą, już dzisiaj się okaże kto na tym lepiej wyszedł bo Inter zmierzy się z Barcą Very Happy

Realowi, mimo że zrobił jeszcze większe zakupy (chyba największe w historii), wróżę 1/8, lub przy dobrych wiatrach, 1/4 finału. Nazwiska nie grają, gra drużyna, a Real cały czas miał gwiazdy w drużynie i, mimo to, ostatnio im nie szło. Co mnie cieszy bo nie przepadam za królewskimi. Very Happy

Podsumowując, wygra AC Milan lub Bayern Monachium, którym kibicuję Wink

Tak się złożyło, że pierwszą serię spotkań wygrały wszystkie wymienione wyżej w gronie faworytów drużyny (chociaż Manchester i Chelsea niespodziewanie nisko ;/ ). Real miał łatwego rywala, ale po każdej strzelonej bramce, cieszył się tak, jakby pokonywał zespół z górnej półki :]

Nie mogę się już doczekać dzisiejszego spotkania ;D Jestem bardzo ciekawa, co pokażą Zlatan i Eto'o ;D

@ soczek: światem rządzi pieniądz ;/ rozkoszujmy się zatem wielką piłką ;D wygra najlepszy ;D

[sorry za double posting]

Wczorajsze spotkanie Interu z Barceloną zakończyło się bezbramkowym remisem. Ale mecz nie był nudny. Nie był też wprawdzie porywający, jak na takie giganty piłkarskie. W konfrontacji dwóch ww. snajperów, wyżej oceniłabym Eto'o. Ale nie jest to do końca obiektywna ocena. Ibrahimovic wkurza mnie swoim szpanersko-buńczucznym zachowaniem, na boisku i poza nim. A że we wczorajszym meczu nic nie pokazał, to swoją drogą.

Kolejna porcja mocnych wrażeń już 29-30 września ;D

eh, troche mnie nie bylo na forum ale dzis, z racji przejscia na bezrobocie, nadrabiam zaleglosci; wroce wiec do tematu reprezentacji: mecze "reprezentacji" (bo co to za reprezentacja..., reprezentacja powinna się składać z najlepszych pilkarzy kraju, a moim zdaniem kazdy klub ekstraklasy gra o niebo lepiej od "reprezentacji") przestalem ogladac jakies 2 lata temu; jak co poniektórzy forumowicze zdążyli się przekonać w praktyce, do sprawy piłki n. podchodzę baaaardzo emocjonalnie Razz

poprostu nie potrafie opanować nerwów kiedy coś idzie nie tak Rolling Eyes

dlatego wlasnie dla wlasnego dobra odpuscilem sobie ogladanie spotkan polskiej "reprezentacji", zamiast szarpać sobię nerwy patrząc na ich żałosną gre, śmieje się z ludzi, którzy to robią Very Happy

Tacy z Was "kibice". Fakt, teraz grają żałośnie, ale jak przyjdą lepsze czasy to będziecie się jarać ze zwycięstw :] Z drużyną jest się na dobre i na złe...

ja nie jestem ani na dobre ani na złe Razz

jak będą odnosić spektakularne zwycięstwa będę im życzył wszystkiego najbeściejszego i żył dalej tak jak teraz Razz