Forum forum anglistow Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Filmowe Dysputy Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Bush_Docta'
Filolog



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 614 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Holy Mount Zion ;)

PostWysłany: Czw 19:55, 23 Lip 2009 Powrót do góry

ŁZY SŁOŃCA (TEARS OF THE SUN, 2003) Director's cut.

Kolejny film z cyklu "Dzielni Amerykanie ratują resztę świata od jego zła". Z tym, że chyba nie tak do końca. Rzecz ma miejsce w Nigerii, która zostaje pochłonięta wojną domową na tle religijnym. Prawdziwy powód oczywiście jest inny, chęć władzy i obfitych złóż ropy. Po zamachu stanu kraj ogarnia chaos i czystki etniczne, osoby wyznania katolickiego muszą walczyć o przetrwanie. Oddział komandosów na czele z Willisem musi zatroszczyć się o bezpieczeństwo amerykańskiej doktor Bellucci. Ta, stojąca na czele pokojowej misji, nie chce ruszyć się bez swoich pacjentów i Willis będzie musiał nieco nagiąć rozkazy dowództwa. Fabuła całkowicie do przewidzenia, Bellucci gra kilkoma grymasami, a Willisa jako twardziela widzieliśmy niejednokrotnie więc wiadomo czego możemy się spodziewać. I właściwie film mógłby okazać się przeciętniakiem niegodnym uwagi gdyby nie dwie rzeczy. Pierwsza - strona teczniczna. Dobra muzyka i genialne zdjęcia. Ujęcia krajobrazów (krecone w Kalifornii i na Hawajach) naprawdę zachwycają. Parujące po burzy góry, ukazywane jako swoista pauza, zapewniają nam trochę estetyki i wytchnienia od tragedii ukazanej w filmie. I to jest druga rzecz dla którego warto obejrzeć "Łzy słońca", obraz momentami jest wstrząsający i wzbudza cholernie dużo emocji. Co jest takie wstrzasające? Np. Podpalenia żywcem, dzieci z karabinami, kobieta z uciętymi piersiami ponieważ karmiła nimi swoje nowonarodzone dziecko, zwykłego poniżania przed egzekucją nawet nie trzeba wspominać. Wydarzenia fabularne w filmie same w sobie nie są oparte na faktach, ale nie trzeba daleko szukać żeby dojść do wniosku, że podobne rzeczy mają miejsce. Że wyliczę choćby Ruandę, Somalię, Liban czy Etiopię. Właściwie cała Afryka nie dorosła chyba do demokracji i boryka się z podobnymi problemami. Jest jeden świetny dialog, który oddaje sedno sprawy. Ksiądz mówi do odchodzącego Willisa i reszty: "God be with You". Na co Bruce pod nosem: "God has already left Africa". Nic dodać, nic ująć...

Ocena: 7,5/10


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
notPrincess
Filolog



Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 208 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: OLN

PostWysłany: Pią 10:30, 24 Lip 2009 Powrót do góry

Dwa filmy z Willem Smithem: 'I Am Legend' (2007, directed by Francis Lawrence) oraz 'Hancock' (2008, directed by Peter Berg)

Pierwszy nie za bardzo mi się podobał. To nie moje klimaty. Jedynie wątek z Bobem był kewl ;D Może Lennon napisze coś więcej Wink

Na drugim się wzruszyłam.. Wink Isn't it weird to cry on a movie about a super-hero, especially if nobody dies?! Tym bardziej, że to też nie moje klimaty ;P (Oba filmy są z gatunku sci-fi, jeśli ktoś nie wie.)
Hancock jest super-bohaterem i ma niemałe problemy ze sobą. Nie jest akceptowany przez społeczeństwo, bo wyrządza więcej szkód niż to konieczne, potrafi być bardzo nieuprzejmy i nie stroni od alkoholu. Pewien gościu od PR, któremu Hancock ratuje życie, postanawia popracować nad wizerunkiem super-bohatera. I tak zaczyna się wielkie przemeblowanie w życiu Hancocka ;] Nie byłby to typowy amerykański film, gdyby nie pojawił się w nim lekko zagmatwany wątek miłosny ;p
Film ogólnie lekki. Dobra muza (to ona momentami tak wzrusza, I guess). Można się też pośmiać Smile W końcu to Will Smith Wink

>>Dupek i wariatka<<

Bez oceny, as usual.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez notPrincess dnia Pią 10:36, 24 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
twaróg
Filolog



Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 185 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z pokeball'a

PostWysłany: Pią 11:13, 24 Lip 2009 Powrót do góry

@ KNOWING - dosyć ciekawy film, ale końcówka to normalnie rozbrajająca (negatywnie); film coś w stylu "Dzień w którym zatrzymała się Ziemia"...w sumie można obejrzeć ale naprawdę bez rewelacji.

Ocena: 6/10

@ TERMIANTOR: SALVATION - w miarę wartka akcja, ale to już nie jest to samo co było ze słynnym gubernatorem of California (chociaż i tutaj ma swoje dosłownie 2 minuty). Warty obejrzenia ale prawdziwi miłośnicy klasycznego Terminatora nie znajdą tutaj stwierdzeń w stylu "I'll be back" i koleś odlatuje na 15 metrów po otrzymaniu lekkiego ciosu w szczękę.

Ocena: 6/10

narazie tyle, bo już się zmęczyłem pisaniem Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bush_Docta'
Filolog



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 614 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Holy Mount Zion ;)

PostWysłany: Pią 20:14, 24 Lip 2009 Powrót do góry

A żebyś wiedziała, że coś dodam od siebie Smile

JESTEM LEGENDĄ (I AM LEGEND, 2007)

Wcześniej była recenzja więc tylko kilka krótkich spostrzeżeń. Na plus na pewno pomysł, choć żadna to nowość, bo sam film jest remakiem sprzed kilkudziesięciu lat. Podobny klimat mieliśmy też np. w "28 dni później". Obraz opustoszałego miasta może się podobać, ale w w/w "28 dni.." według mnie wypadł lepiej. Fajnie została ukazana samotność głównego bohatera, najpierw rozmowy z manekinami z braku towarzystwa, a później narastająca paranoja. Pozytywnie wypadła też poruszająca scena z pieskiem i oczywiście wątek Marleya. Smith też daje radę, ale o aktorze więcej przy następnej recenzji.
Cała reszta wypada blado. Po świetnym początku można było się spodziewać więcej, a cały film rozwija się i kończy jakoś tak z dupy, nieprzekonywująco. Mam mieszane odczucia, można było naprawdę wyciągnąć coś więcej z tej historii. Nie wiem jak było w pierwowzorze, ale na pewno twórcy wzięli się za zmienianie, a jeśli już się za to wzięli to mogli to zrobić porządnie, a tak wyszła średniawka. Wink

Ocena: 6,5/10


SIEDEM DUSZ (SEVEN POUNDS, 2008)

Ben Thomas, grany przez Will Smitha, nie może otrząsnąć się z tragedii, w której stracił żonę i córkę. Fragmenty tego co się stało będą ukazywane, w formie retrospekcji, co jakiś czas jako przerywnik rzeczywistych wydarzeń i jednocześnie klucz do ich zrozumienia. Nie będę ich opisywał bo nie chcę psuć zabawy tym, którzy nie widzieli. Twórcy starali się stworzyć łamigłówkę, której coraz większe fragmenty będziemy poznawać wraz z rozwojem sytuacji w filmie, ale chyba nie za bardzo im się udało bo w miarę szybko domyśliłem się o co biega i co zamierza główny bohater. Dobra, koniec o fabule Razz Całe te mecyje i tak tylko po to żeby ubrać w inteligentne i tajemnicze wdzianko, w sumie banalną i ckliwą historię miłosną. Bo niczym więcej jest właśnie "Siedem dusz". Ale nie zbesztam tego filmu bo takiego wyciskacza łez po prostu dawno nie widziałem. Jeśli wczujemy się w film, to emocje, które wyzwala (cóż z tego, że w taki perfidny, bezpośredni sposób) są przeogromne. Postać grana przez Smitha, niczym bohater greckiej tragedii, czego by nie wybrała, jest skazana w jakiś sposób na porażkę. A my, jako widzowie, współczujemy mu i jednocześnie życzymy powodzenia w tym co robi.
W filmie, oprócz Smitha, grają Rosario Dawson, i, w mniejszej roli, Woody Harrelson. I dla mnie Rosario Dawson to już wystarczający powód żeby obejrzeć "Siedem dusz", bo laska ma w sobie mnóstwo uroku Wink Ale wróćmy do Smitha. Zaczynał jako piosenkarz i nawet robił niezłe, wpadające w ucho numery, by potem przeplatać karierę muzyczną z graniem w filmach. W końcu całkowicie porzucił nagrywanie albumów na rzecz aktorstwa i dobrze zrobił. Tak jak na początku Smith grał w komediach i filmach akcji typu "Men in black", "Bad Boys" czy "Independence Day" i można było o nim powiedzieć, że "miło się go ogląda", to teraz te słowa to zdecydowanie za mało by opisać karierę Willa jako aktora. Gość ma w sobie coś więcej by grywać tylko w tego typu filmach i teraz, po raz kolejny pokazuje, że nadaje się też do dramatycznych ról, że w szczery sposób potrafi przekazać dużą dozę emocji. Na dowód polecam Wam "Siedem dusz". Zalatuje sztampą, ale gdybym oglądał ten film sam pewnie ryczałbym jak dzieciak Wink

Ocena: 7,5/10


To mówisz Twaróg, że ostatni Terminator lipny? Wiadomo, że bez Arniego to nie to samo, ale myślałem że Bale udźwignie film. Zresztą, pożyjemy, obejrzymy, zobaczymy. Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bush_Docta' dnia Pon 13:02, 27 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
notPrincess
Filolog



Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 208 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: OLN

PostWysłany: Sob 9:12, 25 Lip 2009 Powrót do góry

Jeśli chcesz dalej pozachwycać się grą Willa Smitha oraz tym, jak "w szczery sposób potrafi przekazać dużą dozę emocji", obejrzyj też zatem "W pogoni za szczęściem" Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
agropol
Moderator



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1398 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dydybongidągidydągi

PostWysłany: Sob 11:40, 25 Lip 2009 Powrót do góry

Nigdy i nic nie przekona mnie do Willa Smitha. Przybil sobie u mnie latke denna piosenka "Welcome to Miami" i niewazne jak dramatyczna bylaby jego rola, to widze te jego malpie ruchy, czapke muminka na glowie i powtarzane w kolko "Welcome to Miami".
Zeby udowodnic, ze nie kazdemu taka latke mozna przypiac, chcialbym wspomniec Rowana Atkinsona, ktorego po obejrzeniu przezabawnej serii "Czarna Zmija" kojarze juz nie tylko z Jasiem Fasolą, ale nawet bardziej jako nieprzecietny umysl, czyli sir Black Adder Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
twaróg
Filolog



Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 185 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z pokeball'a

PostWysłany: Sob 12:33, 25 Lip 2009 Powrót do góry

wiesz lennon, film ogólnie całkiem dobry, ale tak jak mówiłem - to już nie jest stary, dobry Terminator. Jeśli chodzi o 7 dusz, to naprawdę zajebiście mi się oglądało ten film. Willa też nie za bardzo lubię, ale tutaj naprawdę spoko zagrał.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
sleepek
Filolog



Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 342 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z poniekąd!

PostWysłany: Sob 13:30, 25 Lip 2009 Powrót do góry

Taaaa 7 Dusz to jest bardzo dobry film.
A Agrocham jak zwykle narzeka Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
agropol
Moderator



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1398 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dydybongidągidydągi

PostWysłany: Sob 14:38, 25 Lip 2009 Powrót do góry

Nie mówiłem, że film do d, bo nie widziałem. Mam gdzieś na dvd Wink to obejrzę i zabiore glos. A posiadanie odmiennego zdania to nie narzekanie, Grzeniu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
sleepek
Filolog



Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 342 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z poniekąd!

PostWysłany: Nie 7:02, 26 Lip 2009 Powrót do góry

To czemu szufladkujesz czarnucha?
Ja to samo mogę powiedzieć o np. plebejskim zlocie brudnych cweli - Woodstock?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
agropol
Moderator



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1398 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dydybongidągidydągi

PostWysłany: Nie 9:24, 26 Lip 2009 Powrót do góry

Nie możesz, bo nie o tym toczy się rozmowa i Woodstock nie ma tu KOMPLETNIE nic do rzeczy. Ty mozesz uwazac to za jakis zlot, a ja bede tam jezdzil i mial twoje zdanie gleboko w dupie.
Tu sie toczy dyskusja o filmach z udzialem Smitha, wiec wypowiadaj sie na ten temat, a nie wyjezdzasz mi z porownaniem wzietym z zakamarkow twojego chorego umyslu Very Happy Ja nie moge zdzierzyc jego ryja na ekranie, co nie znaczy, ze filmy z jego udzialem mi sie nie podobaja. Skoro podoba ci sie jego gra, to zaloz fanklub i ruszaj z krucjata przeciwko wszystkim antyfanom Willa Smitha. Proponuje zaczac od plebejskiego zlotu brudnych cweli - tam na pewno znajdziesz niejednego/ną do nawrócenia...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
twaróg
Filolog



Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 185 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z pokeball'a

PostWysłany: Nie 12:01, 26 Lip 2009 Powrót do góry

no jak dzieci normalnie....już mi tu dać sobie po buziaku i nie wywlekać więcej nie związanych z tematem dygresji...
sleepek nie lubi Woodstocku, a agro nie lubi Willa i wszystko jasne...

a wracając do tematu:

@ FIFTY DEAD MEN WALKING - znakomity film oparty na prawdziwej historii, obrazujący oblicze IRA od wewnątrz.
Historia opowiada o kolesiu z IRA, która jest również tajnym pracownikem (czyt. konfidentem) brytyjskiego rządu...
naprawdę warto obejrzeć i zobaczyć jak to wszystko się odbywało...

Ocena: 7,8/10

@ SEXDRIVE - cycki, fiutki i inne pieszczotliwe organy...posrana komedia ze specyficznym humorem...
ekstremalna wersja serii American Pie...na kaca jak znalazł Very Happy

Ocena: o dziwo 5,5/10


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bush_Docta'
Filolog



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 614 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Holy Mount Zion ;)

PostWysłany: Pon 13:13, 27 Lip 2009 Powrót do góry

O ja, agro denny jesteś w tym momencie. Nikt Ci nie zabrania wygłaszania własnej opinii, ale Twoje podejście w tym momencie świadczy o tym, że jesteś nieco ograniczony. Twoje uprzedzenie nie pozwala Ci obiektywnie ocenic jego gry, a gosc jest dobrym aktorem z szansą na bycie znakomitym aktorem. I nie popadaj w skrajnosc z tym fanklubem, jakbym mial zakladac fanklub kazdego aktora, ktorego gre lubie to bym musial ich zalozyc ponad setkę :]

Twaróg, nie zgodzę się z Twoją oceną filmu "Sex drive". Niedługo walne recke wraz z innymi glupawymi komediami Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
agropol
Moderator



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1398 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dydybongidągidydągi

PostWysłany: Pon 13:47, 27 Lip 2009 Powrót do góry

Uwielbiam swoją denność w tym momencie tym bardziej, że niektórych ona denerwuje Twisted Evil Kończąc wątek denności, czekam na kolejne recki!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bush_Docta'
Filolog



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 614 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Holy Mount Zion ;)

PostWysłany: Pon 21:04, 03 Sie 2009 Powrót do góry

SEKSPEDYCJA (SEX DRIVE, 2008)

Film z cyklu 'americanpiepodobnych' plus coś ponadto. Zacznę od tego, że oglądałem wersję UNRATED. I nie wiem czy nie jest to przypadkiem jedyna, zamierzona wersja. Otóż, na początku filmu twórcy wyrażają swój żal i złość, iż wersje Unrated innych filmów to tylko parę przekleństw i trochę nudyzmu więcej. Oni nie zamierzają naciągać potencjalnych kupców dodatkowej wersji więc będzie dużo cycków, fiutów i innych, niecenzuralnych świństw Wink Żeby nie być gołosłownym od razu prezentują swoje 'zamierzenie'. Mało tego, w trakcie filmu wiele razy znikąd pojawia się i przechadza po kadrze goła panienka, ot tak, tylko po to żeby wersja unrated była naprawdę unrated. Mnie się ten pomysł jak najbardziej podoba (dziwne he,he) i muszę pochwalić twórców za stronienie od komercji Wink
Wiadomo czego można się spodziewać po filmie w stylu "American Pie" - niewybrednego humoru i nieprawdopodobnych sytuacji, jako pożywki dla jeszcze większej ilości niewybrednego humoru. Ale co tam, wiadomo czego oczekiwać, więc czemu nie podejść do tego w należyty sposób? Film ma być rozrywką i bawić i w tym sprawdza się doskonale. Jest przezabawny i na pewno obejrzę go jeszcze nie raz. Jak się można przekonać w trakcie seansu, jest rozrywką nie tylko dla nas, widzów. Jego twórcy bawili się równie doskonale, jeśli nie lepiej. Świadczą o tym improwizowane teksty, które kończą się wybuchem śmiechu aktorów i okrzykiem "Cut!" reżysera. Podejście na pełnym luzie, jak najbardziej adekwatne do robienia tego rodzaju produkcji. Mnie się ten luz udzielił więc szczerze polecam, i to nie tylko na kacową głupawkę Razz

Ocena: 7/10


HAROLD AND KUMAR ESCAPE FROM GUANTANAMO BAY (2008)

Sequel filmu "Harold and Kumar go to White Castle" (Polski tytuł: "O dwóch takich co poszli w miasto"). Drugiej części , nie wiedzieć czemu, (jeszcze?) nie przetłumaczono. Może za trudne? Smile Anyway, jeśli ktoś oglądał pierwszą część, wie czego się spodziewać, jeśli nie, to śmiało może zabierać się od razu za drugą bo powiązań nie ma na tyle żeby nie wiedzieć ocb, a i poziom jest utrzymany.
Główni bohaterowie, Harold i Kumar wybierają się do Amsterdamu, ale w samolocie zostają wzięci za terrorystów i trafiają do Guantanamo Bay, z której, jak mówi sam tytuł, zaraz uciekają Smile Cała reszta to ich ucieczka, w trakcie której doświadczymy wszelakich, szalonych przygód, różne postacie (jak np. G.W. Bush), tony zielska i oczywiście, sporo śmiechu. Humor, tak jak powyżej, nie zawsze najwyższych lotów, ale znowu mamy do czynienia z młodzieżową komedią więc dostajemy to czego chcemy w stu procentach. Powstrzymywałbym się jednak przed określeniem "Harolda i Kumara" głupawą komedyjką bo jest tu coś jeszcze. Mianowicie, film wyśmiewa, i to w naprawdę inteligentny, absurdalny i zabawny sposób, stereotypy (głównie o podłożu rasowym), na które cierpi Ameryka. Na tapecie mamy praktycznie wszystkich: czarnych, azjatów, azjatów z Bliskiego Wschodu, ludzi z południa USA, ku klux klan, żydów jak i samych głupich amerykanów (celowo wszystko małą literą). To wielka sztuka umieć się smiać samemu z siebie więc za to dodatkowy plus. Dla przykładu taka oto scena: Harold (pochodzenia hinduskiego) i Kumar (pochodzenia koreanskiego) czekają w sali przesłuchań. Głównodowodzący całej akcji pojmania chłopaków, obserwując ich przez lustro weneckie, rzuca tekst: "This is bigger than I thought. Al Kaida and North Korea working together". Świetne Smile

Ocena: 7,5/10


SUPERHERO MOVIE (2008)

Najpierw była seria Scary Movie parodiująca filmy grozy, później kolejne parodie wyśmiewające Hollywood - Epic Movie, Date Movie, Meet my spartans, Disaster Movie etc. Ogólnie równia pochyła, coraz bardziej żenująco i żałośnie. Dlatego do filmu podchodziłem z dużą rezerwą, bo na takim np. Scary Movie 4 nie dotrwałem do końca. Żarty wtórne i ogólnie mało zabawne. No bo kogo na dłuższą mętę bawi, powiedzmy pierdzenie? Spotkało mnie jednak pozytywne zaskoczenie, owszem, pierdzenie i tego typu żarty oczywiście są (a jakże :]), ale na szczęścia nie są dominujące. Przeważa humor czarny i absurdalny więc śmiało do końca filmu można dotrwać, a jeszcze kilka razy człowiek się zaśmieje Wink Film bazuje na produkcjach o superbohaterach, głównie Spidermanie, ale także np. na Fantastycznej Czwórce czy X-manach. Więc jeśli ktoś lubi komiksy (lub filmy animowane) z tych serii odnajdzie tu wiele dodatkowych smaczków i powodów do usmiechu.
"Superhero movie" drugim "Hot Shots" czy "Nagą bronią" nie będzie (mimo, że w filmie gra Leslie Nielsen), ale śmiało można się zabierać za oglądanie, bez obawy, że nasze zażenowanie nie pozwoli nam dotrwać do końca.

Ocena: 6,5/10


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)