Forum forum anglistow Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Nasze twory Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
SoldierOfFortune
Filolog



Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 382 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pią 10:43, 22 Lut 2008 Powrót do góry

agropol napisał:
Noooo piękne te ogrody. Szczególnie ten ostatni bardzo sie dla mnie podoba. Tez sobie takis ogoród strzele. Ze szklarnią... Twisted Evil


no mozna powiedziec ze wlasciciel od ostatniego ogrodu mieszka w szklarni - na [link widoczny dla zalogowanych] zdjeciu z lewej strony widac kawalek jego domu Wink


a jesli chodzi o ciekawe zdjecia, to [link widoczny dla zalogowanych] jest moja galeria na deviantart.com Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
agropol
Moderator



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1398 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dydybongidągidydągi

PostWysłany: Pią 21:53, 29 Lut 2008 Powrót do góry

[link widoczny dla zalogowanych]

Zapraszam. Tu lansuje sie projekt, w ktorym biore udzial. Teraz juz rzadko, bo wiekszosc w rozjazdach, tylko mlodziez pilnuje update'u i innych spraw. Szczegolnie polecam slideshow i clipy. Z przymruzeniem oka... I tak przez cale zycie Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
an
Filolog



Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: olsztyn

PostWysłany: Nie 17:59, 02 Mar 2008 Powrót do góry

majspejs majspejs , a ja mam kilka waszych kawałkow... lyderszajs for egzampl ;p

cheers Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
agropol
Moderator



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1398 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dydybongidągidydągi

PostWysłany: Pon 8:57, 31 Mar 2008 Powrót do góry

Inspirowany twórczością dostarczoną przez kolegę wymyśliłem czterowersy. Oto one:

Sky is blue
Snow is white
And in a moment
You'll land in shite


Roses were red
Violets were blue
But the time came
And I owned you


Roses are green
Violets are blue
Is this a lie
Or just half-truth


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agropol dnia Pon 9:39, 31 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
an
Filolog



Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: olsztyn

PostWysłany: Nie 15:32, 20 Kwi 2008 Powrót do góry

[link widoczny dla zalogowanych]

po zrobieniu porządków w folderach ze zdjeciami, udało mi się znaleźć tą fotkę Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
agropol
Moderator



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1398 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dydybongidągidydągi

PostWysłany: Pią 18:31, 20 Cze 2008 Powrót do góry

moja dzisiejsza radosna twórczość Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bush_Docta'
Filolog



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 614 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Holy Mount Zion ;)

PostWysłany: Pon 19:52, 10 Lis 2008 Powrót do góry

Skecz, który napisałem za czasów licealnych. Nietrudno zgadnąc skąd czerpałem inspirację. Have fun Smile


SKECZ pt. "SURYKATKA"

(Typowy gabinet lekarski. Doktor ubrany jak typowy doktor siedzi w swoim fotelu oczekując na następnego, typowego(?) pacjenta.)

DOKTOR:
Następny proszę.

(Do gabinetu wchodzi mężczyzna. Nazywa się Jan Kowalski. Na szyi ma owinięty szalik.)

KOWALSKI:
Dzień dobry.

DOKTOR:
Dzień dobry, proszę usiąść.

(Kowalski siada naprzeciwko doktora, mężczyzn dzieli biurko. Doktor jeszcze chwilę przegląda papiery, prawdopodobnie jest to karta pacjenta, lecz po chwili kończy, odkłada kartę na bok i zwraca się do Kowalskiego.)

DOKTOR:
No więc, proszę pana, czy pański chomik jest już zdrowy?

KOWALSKI: (nieco zdziwiony pytaniem)
Ale ja nie mam chomika.

DOKTOR:
Ach tak, rozumiem… (Chwilkę się zastanawia) Zatem.. czy pańska świnka morska już wyzdrowiała?

KOWALSKI: (jeszcze bardziej zdziwiony kolejnym pytaniem doktora)
Przykro mi, ale świnki morskiej także nie posiadam.

DOKTOR:
Hmmm... To może szczurek?

KOWALSKI: (już nieco zdenerwowany)
Nie.

DOKTOR:
Mysz?

KOWALSKI:
Nie!

(Doktor nie ustępuje, mówi coraz głośniej, w pewnym momencie wstaje z fotela. Kowalski cały czas odpowiada przecząco, jest coraz bardziej zdenerwowany.)

DOKTOR:
Kot? Pies? Wąż? Papuga?? Chomik bengalski?? Surykatka?? Tak, to musi być surikatka!! To surykatka na bank!! (uradowany)
(Kowalski już nie wytrzymuje.)

KOWALSKI: (uniesiony i bardzo zdenerwowany)
Jaka surykatka do cholery?! O czym pan w ogóle mówi?!?! Jest pan moim lekarzem rodzinnym od 4 lat! Przyszedłem do pana, bo chyba mam grypę!

DOKTOR: (trochę zaskoczony)
Lekarzem rodzinnym?? Ja?? (Spogląda z niedowierzaniem na swoją plakietkę) A tak, faktycznie… (Siada, jak gdyby nigdy nic z powrotem, na swój fotel i pyta Kowalskiego)
Tak więc, zauważył pan u siebie objawy grypy, tak?

(Kowalski nie ma szansy odpowiedzieć na pytanie ponieważ do gabinetu wpada nagle dwóch policjantów z pistoletami w dłoniach.)

POLICJANT 1 i POLICJANT 2: (krzyczą)
Stać!! Nie ruszać się!! Policja!! Ręce do góry!!

(Kowalski i Doktor przerażeni wstają z foteli i automatycznie podnoszą ręce do góry.)

KOWALSKI:
Już dobrze, już dobrze. Przyznaję się!! Zabiłem tę zdzirę!! Puszczała się na lewo i prawo, musiałem to zrobić! (Zaczyna opowiadać z przejęciem i podekscytowaniem, na jego twarzy maluje się psychopatyczna mina)
Zaprosiłem ją do mnie na kolację, jak zawsze a piątek. W trakcie posiłku, kiedy nie patrzyła, dosypałem do jej wina trucizny. Kiedy środek już ją wykończył poćwiartowałem jej ciało siekierką którą miałem w piwnicy. Musiałem to zrobić!! Musiałem!! (tragizuje) Inaczej nie zmieściłaby się do bagażnika mojego malucha!! Gdy już zapakowałem jej części w worek na śmieci i schowałem do bagażnika pojechałem nad jezioro, aby pozbyć się ciała. Gdy już byłem na miejscu wrzuciłem worek z ciałem do wody. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie ten pieprzony rybak!! Widział jak wyrzucałem worek więc jego też musiałem zamordować!! Zatłukłem go, a ciało zakopałem 20 metrów od brzegu saperką, którą przez przypadek miałem w moim małym fiacie. Przez to złapałem tą przeklętą grypę, niełatwo kopie się doły w środku nocy!!! (załamany, prawie płacze)
Proszę, zakujcie mnie i oddajcie w ręce wymiaru sprawiedliwości, sąd pewnie orzeknie karę śmierci na krześle elektrycznym! (wystawia ręce, żeby policjancie mogli założyć kajdanki)

(Doktor i Policjanci stoją osłupieni, nie wierząc w to co przed chwilą usłyszeli, Kowalski stoi z wystawionymi rękami i spuszczoną głową. Następuje dłuższa pauza.)

POLICJANT 1:
Tak właściwie to my nie jesteśmy z policji. To tylko przebranie, a broń jest zabawkowa. (naciska parę razy spust pistoletu na wodę ochlapując twarz Kowalskiego)
Dzisiaj Andrzej ma urodziny więc chcieliśmy mu zrobić taką małą niespodziankę. Taki urodzinowy dowcip. Wszystkiego najlepszego Andrzej.

POLICJANT 2:
Wszystkiego Jędrek.

(Obydwaj podają rękę doktorowi.)

DOKTOR: (zdziwiony)
Ale ja nie mam na imię Andrzej.

POLICJANT 1: (zaskoczony odpowiedzią, odsuwa rękę)
Nie?? A jak??

DOKTOR:
Krzysztof.

POLICJANT 1:
Krzysztof?? A na drugie??

DOKTOR:
Jarek.

(Następuje pauza. Wśród policjantów konsternacja. Kowalski cały czas stoi z wyciągniętymi rękami jednak głowy już nie ma spuszczonej, przygląda się sytuacji.
Po chwili Policjant 2 mówi coś do ucha Policjantowi 1.)

POLICJANT 1:
To może imię z bierzmowania?

DOKTOR:
Bonifacy.

(Policjant 2 wpada w śmiech.)

POLICJANT 2:
Hahaha! Bonifacy!! Co za głupie imię!! Haha!

POLICJANT 1:
Zamknij się Kleofas. (Policjant 2 ucisza się)
I na pewno nie jesteś Andrzej?? (Zwraca się znowu do doktora.)

DOKTOR: (wkurzony)
Tak, na pewno nie jestem Andrzej!!

POLICJANT 1:
Hmm… Więc to nie z tobą zabawialiśmy się dwa lata temu w klubie „umięśniona pupcia” na Ibizie??

DOKTOR:
Słucham?!?!

POLICJANT 1:
Nic nic. Nieważne…
(Przygląda się chwilę Doktorowi uważnie.)

Faktycznie, to chyba nie jest Andrzej. Idziemy Kleofas.
(Policjanci wychodzą. Kowalski patrzy z niedowierzaniem.)

DOKTOR:
Ech, kogo oni do policji przyjmują teraz… Na czym to my skończyliśmy… Ach tak, już wiem. Ma pan problemy z surykatką. Co jej jest?

KOWALSKI: (nie wytrzymuje, pęka, wpada w paranoję)
Surykatka? Ach, surykatka ma się świetnie!! Podobnie pies, kot i mysz!! Wręcz wyśmienicie!! A szczur i rybki to okazy zdrowia. Już nawet nie wspomnę o wężu, kanarku czy wiewiórce, która zaszła niedawno w ciążę z żółwiem!!!! Do widzenia panu!!

(Wychodzi. Doktor zostaje w gabinecie sam.)

DOKTOR:
No ale nerwowy człowiek z tego Kowalskiego. To pewnie przez tą grypę… A może przez zwierzyniec, który ma w domu..? (zastanawia się) Wiewiórka z żółwiem? To chyba niemożliwe. Chociaż kto wie… Jak mówił Horacy, nie należy się niczemu dziwić…

(Do gabinetu wchodzi ludzkich rozmiarów surykatka z samurajską kataną i zamaszystym ruchem pozbawia doktora głowy. Krew sika jak z węża ogrodowego, doktor pada na ziemię.)

Surykatka:
Nie mędrkuj kutasie.


KONIEC


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Basior
Filolog



Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 3 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Większość życia w Łomży:-P

PostWysłany: Pon 22:14, 10 Lis 2008 Powrót do góry

Widzę,że ludzie wrzucają to co dają od siebie ja co prawda zdjęc nie cykam,malować nie umiem,skecza się nie dorobiłem jeszcze ale mogę moje wiersze wrzucićRazz licze na szczera opinie o nich:-)

NOSTALGIA

W oddali słychać ciepły głos,
taki znajomy, bliski głos.
Chcę podejść, zagadać,
ale zaczynam się czegoś obawiać.
Gdy już zdobywam odwage,
podchodzę i widzę tylko mokrą trawę.
Może gdyby nie ta wewnetrzna walka,
moja dusza rozdarta,
ujrzałbym Ciebie taką o jakiej marzyłem,
ideał który kiedyś wyśniłem.
Ale stoję sam na gęstej polanie
i wbrew sobie wierze, że cud się stanie.
A w mych oczach słone łzy,
gdy myślę że mogliśmy być i ja i ty...


UTOPIA

Kiedyś wyruszyłem w drogę.
Szedłem bez wytwania aż zrozumiałem, że już tak nie mogę:
Pod maską szaleństwa i zabawy
Kryję wszystkie trudne dla mnie sprawy,
Nie mogę powiedzieć nikomu do końca o co chodzi,
Bo to nie pomoże, lecz tylko zaszkodzi.
Myślałem, że w mojej głowie zbuduję własną krainę,
Lecz nie wiem jak wyobrazić sobie idealna dziewczyne.
Ani szalona, ani za spokojna,
Niech daje mi gdy potrzeba chłód wody, innym razem żar ognia.
Nie chcę przy niej myśleć o przeszłości i przyszłośc,
Ale niech nie istnieje dla nas nic prócz teraźniejszości.
W końcu jednak oprzytomniałem i zrozumiałem,
Iż nie znajdę tego o kim tak długo dumałem.
Została mi tylko słaba nadzieja,
Która powoli niczym roślina bez światła umiera...


BEZSENS

Co ja na tym świecie robię?
Co inni widzą we mnie jako w osobie?
Im więcej doszukuję się prawdy,
Tym mam do siebie więcej pogardy.
Ciągły myśli złośliwych krzyk
A w ich środku ja-zwykły człowiek, czyli nikt.
Niby jestem indywidualistą,
Aly czy to łączy się z byciem pesymistą?
Niech w końcu zjawi się ktoś,
Kto mi posłuży za wewnętrzny glos.
Ktoś kogo me życie posłucha
I zwróci zagubiony dawno spokój ducha...


WAHADŁO

Co daje po sobie każde rozstanie?
Uświadamia czym jest przemijanie...
Gdy coś zaczynamy jesteśmy wulkanem radości,
Lecz na koniec zostaje zimna góra niepewności.
Myśl o działaniu to największa katorga
I ta watpliwośc czy była słuszna, czy dobra?
Wspominanie kiedyś podjętych decyzji
Rzadko pomaga, częściej krzywdzi...
Przeszłości nie zmienimy, czasu nie cofniemy
Ale najgorsze, że nie wiemy do kąd idziemy...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
notPrincess
Filolog



Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 208 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: OLN

PostWysłany: Pon 22:44, 10 Lis 2008 Powrót do góry

I like it.. I'm lost for words (or it's just my mood that affects my way of appreciation of those) but still I like them Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bush_Docta'
Filolog



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 614 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Holy Mount Zion ;)

PostWysłany: Wto 1:28, 11 Lis 2008 Powrót do góry

Welly welly welly well, to ja tu wyjeżdżam z takim betoniastym skeczem, a kolega z poezją duszy. Każda forma ekspresji jest dobra ja jednak chowam takie rzeczy do szuflady, wydaje mi sie ze ciezko to oceniac, it's too personal. But, yeah, ya know, it's just, like, my opinion man. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Primula Goldworthy
Filolog



Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 276 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: from hell ;> (Posen)

PostWysłany: Wto 9:25, 11 Lis 2008 Powrót do góry

Bush_docta! Ja Ci dam "zamknij się Kleofas"! Jak dostaniesz mokrym pejczem (albo mokrą surykatką) po tyłku od razu przestaniesz tak brzydko się do niego odnosić! Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
agropol
Moderator



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1398 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dydybongidągidydągi

PostWysłany: Wto 10:35, 11 Lis 2008 Powrót do góry

hehehe no skecz beton totalny i równie dobrze można by wyrzucić środek i od razu przejść do surykatki z kataną Very Happy ale skąd do cholery bagażnik w maluchu? Poćwiartowanego ciała byś tam nie zmieścił ;P
co do poezji Basiora, to wydaje się napisana na kolanie i te rymy częstochowskie... Rozumiem egzystencjalne problemy, ale forma zbyt odstaje od treści


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agropol dnia Wto 10:37, 11 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Gavrill
Filolog



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 11:10, 11 Lis 2008 Powrót do góry

Będę złym człowiekiem i powiem, że rymy dziwne Razz Raczej by mi to pasowało na piosenkę disco p... Nostalgicznie smutne literówki Razz
jednakże podziwiam, podziwiam, bo wielkiej odwagi trzeba, aby się podzielić z innymi tym, co w duszy gra.

No to i ja nieskromnie podzielę się swoją grafomanią, dla odmiany w języku angielskim Razz

You tried to go to the nonentity anew
Or just assured a place in the hell
for yourself

Pills didn't work,
The blade was dull
failing to slice your artery.

strange, there are so
many possibilities,
with no end results.

Have you ever given thought
what I would feel,
alone in your hospital room?,
hearing only the pounding echos of my heart,
crying out for someone to beat for.

You wanted to solve our problems
with the heavy price of affection,
pain, suffering and emptiness.

Have you ever thought
that you could destroy our love?
Don't struggle to invent anything
It's time for our souls to mend
and forgive each other.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gavrill dnia Wto 11:11, 11 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Bush_Docta'
Filolog



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 614 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Holy Mount Zion ;)

PostWysłany: Wto 16:05, 11 Lis 2008 Powrót do góry

Spoko Wujo, następny skecz będzie wyglądał tak: Tytuł skeczu, a potem napis "Koniec". Coś jak całkowicie biały obraz, sama białosc otoczona ramą, sztuka awangardowa rozumisz Very Happy

Widzę, ze macie niezłe problemy z tzw. miłością. Amores Perros! Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
notPrincess
Filolog



Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 208 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: OLN

PostWysłany: Czw 15:23, 13 Lis 2008 Powrót do góry

U should be happy, then, that U don't have such problems Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez notPrincess dnia Czw 15:57, 13 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)