Forum forum anglistow Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 "THREE FONZIES" - scenariusz Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Bush_Docta'
Filolog



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 614 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Holy Mount Zion ;)

PostWysłany: Wto 15:28, 12 Maj 2009 Powrót do góry

Kiedyś w temacie poświęconym twórczości własnej wspomniałem o scenariuszu, który pisałem. Plik ze scriptem miałem na starym twardym dysku, który gdzieś tam sobie leżał zakurzony. W końcu, jakiś czas temu, nadarzyła się okazja by zgrać z niego wszystkie starocie, jak i również scenariusz. Owoc mojej licealnej radosnej twórczości (a właściwie dwie pierwsze sceny) zamieszczam tutaj. Jesli komuś się spodoba to sukcesywnie będę wrzucał resztę, jeśli nie, to cóż, topic do kosza Very Happy
Jeszcze mała uwaga na wstępie: ten scenariusz to coś w rodzaju hołdu dla kina pana Q.T., więc jeśli nie potraficie wziąć w nawias intencjonalnego kiczu i obranej konwencji takich rzeczy jak przemoc, bluzganie lub spożywanie nielegalnych substancji psychoaktywnych, to od razu możecie sobie darować. Razz
All rights reserved. Wink



„TRZECH BOLKÓW (THREE FONZIES)”


SCENA 1:
(Trzech młodych kolesi siedzi przy stoliku w barze, popijają piwo, jeden z nich pali papierosa, są rozbawieni, rozmawiają. W tle gra muzyka. Prawdopodobnie jest wieczór.)

Samuel:
Czasami chciałbym być gangsterem.

Tim:
Co? (Ze zdziwieniem)

Samuel:
Kurwa, to co słyszałeś. Mówię że czasami chciałbym być gangsterem.

Harvey:
Niby po co?

Samuel:
No wiesz, czarny garniak i krawat, ciemne okularki i wyjebana spluwa. Najlepiej magnum 44, taka jaką miał Brudny Harry, albo Travis z „Taksówkarza”. Widziałeś co się stało z palcami kolesia do którego strzelił??

Tim:
Brudny Harry raczej nie był gangsterem..

Samuel:
Kurwa Tim, no i co z tego? Przecież to nieistotne. Ważne, że miał zajebistego gnata, a tamtemu typowi odjebało palce! Odjebało mu pół dłoni, rozumiesz?? Czy gangster nie może mieć takiej broni jakiej używał policjant?

Tim:
Chyba może..

Samuel:
No więc czemu się wpieprzasz?! Chodzi mi o to, że przestępcy są wyluzowani, mają styl i potrafią samą gadką spowodować, że jakiś leszcz będzie srał pod siebie. Oczywiście cały czas tu mówię o gangsterach z filmów.

Harvey:
Ty się chyba nie nadajesz na gangstera.

Samuel:
Tak? A to czemu?

Harvey:
Bo wszystko co robisz to picie z nami piwska, palenie z Timem trawy i uganianie się za dupami.

(Wszyscy się śmieją.)

Samuel:
Nie mogę się z tobą nie zgodzić stary, hehe.
O, zajebisty kawałek. (W barze słychać „Ace Of Spades” zespołu Motorhead.)

Harvey:
Nic ci nie zarzucam. Właściwie to wszyscy to robimy.

Tim:
Jeszcze zacznijcie mieć jakieś wyrzuty z tego powodu… (pauza) ..pedały.

Samuel:
No wiesz, może nie byłbym idealnym gangsterem, ale.. (robi się poważny) rozwaliłbym kolesiowi łeb gdybym nie miał wyboru…

Harvey:
Kurwa, Samuel jednak za dużo filmów Tarantino się naoglądałeś. Ten koleś ma najebane.

Samuel:
Prawdopodobnie he, he. Ale wiecie…, to wszystko to tylko pieprzenie przy browarze.

Harvey:
Ta, jasne, że wiemy.

Samuel:
Tim rusz swoją „jeszcze bardziej leniwą od mojej i od jego” dupę i przynieś po browarze, teraz twoja kolej.

(Tim po raz kolejny zaciąga się fajką po czym gasi ją w popielniczce i idzie do baru zamówić piwo.)



SCENA 2:
(Tim wraca do stolika z trzema piwami, stawia je na stole po czym siada i zapala następnego papierosa.)

Samuel:
Nie no, kurwa. Nie będziesz nam tu znowu smrodził, wypaliłeś przed chwilą jednego. Jak chcesz znowu palić to wypierdalaj na dwór.

Tim:
O co ci chodzi? Gangsterzy palą mnóstwo fajek, a jeszcze przed chwilą mówiłeś, że chciałbyś być jednym z nich.

Samuel: (kładzie szczególny nacisk na słowo „pierdolony”)
Tak, ale gangsterzy w filmach są w pierdolonym telewizorze przez który dym się nie przedostanie i nie spowoduje pierdolonego raka czy innego chujostwa! Poza tym, oni z papierosem wyglądają cool, a nie jak ostatnia ciota.. (ostatnie słowa mówi już wesoły)

(Śmieją się)

Tim:
Dobra, odłożę tę „pierdoloną” fajkę. (Gasi ją)

Samuel:
Jeżeli już palić to tylko jedno.

Harvey:
Jebane ćpuny..

(Znów się śmieją, są już lekko wcięci)

Dobra, spijmy browar i zwijajmy się, po drodze jeszcze coś zakupimy i wpadniemy do mnie.

Tim:
Spoko.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
SoldierOfFortune
Filolog



Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 382 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok

PostWysłany: Śro 14:56, 20 Maj 2009 Powrót do góry

jak dla mnie bomba Razz zapodaj dalej Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
an
Filolog



Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: olsztyn

PostWysłany: Śro 15:04, 20 Maj 2009 Powrót do góry

Bush_Docta' napisał:

(Znów się śmieją, są już lekko wcięci)

Dobra, spijmy browar i zwijajmy się, po drodze jeszcze coś zakupimy i wpadniemy do mnie.

Tim:
Spoko.


hahahaha, wszelkie skojarzenia z postaciami rzeczywistymi dozwolone? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bush_Docta'
Filolog



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 614 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Holy Mount Zion ;)

PostWysłany: Nie 11:34, 31 Maj 2009 Powrót do góry

an napisał:
hahahaha, wszelkie skojarzenia z postaciami rzeczywistymi dozwolone? Very Happy

Jak najbardziej, inspiracji zazwyczaj nie trzeba szukać daleko, wystarczy się rozejrzeć albo spojrzeć w lustro hehe Wink

SoldierOfFortune napisał:

jak dla mnie bomba Razz zapodaj dalej Wink


No to zapodaję Smile

SCENA 3:
(Jesteśmy już w mieszkaniu Harveya, widać jak Samuel i Tim pociągają z bongo, słychać charakterystyczny dźwięk. Harvey nie pali z nimi, siedzi na kanapie i ogląda Discovery Channel)

Harvey:
Popatrzcie co za skurwiele, wycinają lasy tropikalne. Niedługo nie będziemy mieli czym oddychać.

Tim:
Co? (ze zdziwieniem, krztusi się dymem i oddaje faję wodną Samuelowi)

Harvey:
Gówno.. Popatrzcie w TV, pokazują jak wycinają lasy tropikalne w Ameryce środkowej. Pieprzeni debile, niszczyć taką florę i faunę.

Samuel:
A co cię to obchodzi?

Harvey:
Jak to?

Samuel:
Czemu się tym tak cholernie przejmujesz? Zachowujesz się jakbyś tam kurwa mieszkał. Byłeś tam chociaż?

Harvey:
Nie, ale..

Samuel:
No właśnie, a mówisz jakbyś był. Gdybyś choć raz znalazł się w tej dżungli wśród robali wielkich jak twoja głowa, jadowitych węży i małych, pieprzonych pigmejów żywiących się ludzkim mięsem to założę się, że zmieniłbyś zdanie. Nie tylko byś się o tę dżunglę tak nie troszczył, ale pewnie najchętniej spaliłbyś ją w pizdu. I w ogóle co to jest człowieku, oglądasz telewizor?

Harvey:
Nie oglądam, tak tylko włączyłem.

Samuel:
To wyłącz to gówno i włącz Marleya.

Harvey:
Ok. (wyłącza TV i włącza muzykę) Wiesz co, w sumie to chyba masz rację z tymi lasami tropikalnymi. Nigdy tam nie byłem i pierdolą mnie one, priorytetem w tej chwili jest reklamówka z browarami. (śmieje się) Gdzie ona jest?

Samuel:
Nie wiem, Tim ją wnosił i gdzieś położył.

Harvey:
Tim gdzie jest piwo? (woła do Tima znowu okupującego bongo)

Tim:
Jest.. (krztusi się dymem).. w przedpokoju, obok dzwi. (kaszle)

(Harvey wychodzi z pokoju po piwo, Samuel podchodzi do Tima i zabiera mu fajkę z rąk)

Samuel:
Tobie już wystarczy plugawy narkomanie.
(odpala bongosa i zaciąga się dymem. Tim spogląda na niego z poważną miną i po sekundzie obaj wybuchają śmiechem)


SCENA 4:
(Harvey wchodzi do pokoju z czteropakiem, rozdziera folię i daje kumplom po piwie. Wszyscy otwierają puszki z dobrze znanym amatorom piwa dźwiękiem)

Harvey:
Cholera, uwielbiam ten dźwięk.

(Wszyscy rozkoszują się niemałym łykiem)

Samuel:
Wiecie na co mam ochotę? Na zajebiście wielką pizzę, z pieczarkami, salami, mnóstwem sera i z tym małymi, zielonymi, pikantnym papryczkami.

Harvey:
Jalapenos.

Samuel:
Właśnie, z jebanym jalapenos. Hmm, ale mnie wzięło hehe.. Chyba zaraz zamówię, ale póki co idę się odlać.
(Wstaje z kanapy i idzie do łazienki)


SCENA 5 - MONOLOG W KIBLU:

(Widzimy Samuela jak spuszcza wodę, po czym zaczyna myć ręce)

Samuel: (z ciężkim oddechem, rozmawia ze swoim odbiciem w lustrze, robi to wolno, ślamazarnie)
Uff… Ostro, ostro (patrzy na swoją twarz) Zaczynam się zastanawiać czy pizza to dobry pomysł.. (Przemywa twarz wodą) W sumie czemu nie, zwrócona wygląda podobnie.. heh! (parska do swojego „żartu”). Pavement pizza for fuck’s sake.. (ponownie przemywa twarz wodą) Dobra człowieku, ogarnij się.. Masz za mocno, to fakt, ale to nic czego nie mógłbyś opanować. Bo twój umysł myśli trzeźwo, jest ponad tym. Przecież już to przerabiałeś i wiesz że tym razem też dasz radę. Pryszcz. Błahostka. Piece of cake. Rurka z pierdolonym kremem… Obróć to na swoją stronę. Wykorzystaj to. Ciesz się tym… Tak właśnie zrobisz bo jesteś cool… Jesteś super cool.. (pauza)
Boże, co ja pierdolę?? (daje sobie liścia w oba policzki, spogląda uśmiechnięty jeszcze raz w lustro, wyciera ręce i twarz i wychodzi)


SCENA 6:

Samuel: (osuwa się leniwie na kanapę)
Ooo jak dobrze..

Tim:
Jak tam przeżycia w łazience?

Samuel:
Zajebiste, w życiu nie doświadczyłem niczego lepszego palancie.
(Śmieją się, nic dziwnego biorąc pod uwagę przebieg wieczoru Wink. Słychać dzwonek do drzwi.)

Harvey:
Pójdę otworzyć. (podchodzi do drzwi)
Kto tam?

Głos:
Pizza.

Harvey:
Już, chwila (Harvey szuka klucza)

Samuel:
O, pizza, zajebiście… Zaraz... zamawialiście pizzę jak byłem w kiblu?

Tim:
Ja nie, Harvey też chyba nie. Ale przecież ty miałeś zamawiać.

Samuel: (zaskoczony)
Kurwa, co jest?

(Harvey znajduje klucz i otwiera drzwi. W tym samym momencie Samuel wstaje z kanapy i idzie do przedpokoju. Drzwi otwierają się i.. jebut! Wink Mężczyzna w czarnym garniturze wymierza cios w twarz Harveya, aż tego odrzuca na ścianę. Samuel widząc to rzuca się na nieznajomego, następnie po szamotaninie dostaje kopniaka w brzuch i upada na ziemię. Facet wyjmuje gnata i mierzy do Samuela lecz w ostatniej chwili skacze na niego Tim, przestępca uderza głową o ścianę i pistolet wypada mu z ręki. W międzyczasie Harvey otrząsa się z szoku i pomaga Timowi walczyć z nieznajomym, po chwili dołącza też do nich Samuel. Mają problemy w trzech na jednego, ale nic dziwnego, facet jest od nich większy, lepiej zbudowany i silniejszy, a oni są w takim, a nie innym stanie. Po szamotaninie i wspólnym okładaniu się pięściami, sytuacja zostaje opanowana i fałszywy dostawca pizzy leży na ziemi.(Scena walki do dopracowania Smile ) Wszyscy są nieźle poobijani, obolali i zakrwawieni. Harvey i Tim kopią jeszcze leżącego żeby nie zachciało mu się wstawać, a Samuel podnosi broń leżącą na podłodze i wymierza w napastnika, Tim i Harvey przestają go okładać i kierują swój wzrok na kumpla.)

Samuel:
Pamiętacie jak dziś w barze mówiłem, że byłbym zdolny zabić gdybym musiał?

Harvey: (nieco przerażony)
Kurwa Samuel, no co ty..

Samuel:
To za to, że chciałeś mnie sprzątnąć! (strzela w brzuch faceta w garniaku)
A to za to, że nie przywiozłeś mi mojej jebanej pizzy! (strzela ponownie, tym razem w głowę, koleś jest martwy)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
agropol
Moderator



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1398 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dydybongidągidydągi

PostWysłany: Nie 20:23, 31 Maj 2009 Powrót do góry

Bush_Docta' napisał:
Samuel: (z ciężkim oddechem, rozmawia ze swoim odbiciem w lustrze, robi to wolno, ślamazarnie)
Uff… Ostro, ostro (patrzy na swoją twarz) Zaczynam się zastanawiać czy pizza to dobry pomysł.. (Przemywa twarz wodą) W sumie czemu nie, zwrócona wygląda podobnie.. heh! (parska do swojego „żartu”). Pavement pizza for fuck’s sake.. (ponownie przemywa twarz wodą) Dobra człowieku, ogarnij się.. Masz za mocno, to fakt, ale to nic czego nie mógłbyś opanować. Bo twój umysł myśli trzeźwo, jest ponad tym. Przecież już to przerabiałeś i wiesz że tym razem też dasz radę. Pryszcz. Błahostka. Piece of cake. Rurka z pierdolonym kremem… Obróć to na swoją stronę. Wykorzystaj to. Ciesz się tym… Tak właśnie zrobisz bo jesteś cool… Jesteś super cool.. (pauza)
Boże, co ja pierdolę?? (daje sobie liścia w oba policzki, spogląda uśmiechnięty jeszcze raz w lustro, wyciera ręce i twarz i wychodzi)

Niesamowity zbieg okoliczności muszę przyznać. Dokładnie wczoraj przeżyłem niemalże identyczną sytuację (aczkolwiek było o wiele mocniej niż u Samuela) . Na moje szczęście w łazience nie było lustra Very Happy Chociaż ja wątpiłem, że to opanuję, ale jakoś się udało i obyło się bez "ziewania w technikolorze" Wink
Wracając do tematu, jest scenariusz, to kiedy zaczynasz zdjęcia?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bush_Docta'
Filolog



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 614 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Holy Mount Zion ;)

PostWysłany: Czw 23:53, 04 Cze 2009 Powrót do góry

Hmm, widocznie jadamy u tych samych dostawców pizzy. Te ich grzybki, zielenina.. czasami mogą zaszkodzić Wink
Taa, zdjęcia. Mogę co najwyżej zrobić zdjęcia wydrukowanego scenariusza i Ci je podesłać Very Happy Dobrze wiesz, że o innych zdjęciach raczej nie ma mowy. Chociaż to byłaby swietna zabawa wziąć w czymś takim udział. To co, ktoś chętny zasponsorować? O razu zaznaczam, że połowa budżetu idzie na "wczucie się w rolę", w końcu musimy być naturalni Wink

Kolejne sceny:


SCENA 7:

Harvey:
Kurwa mać!

(Nieznajomy jest martwy, leży w przedpokoju na podłodze, w kałuży krwi. Harvey, Samuel i Tim stoją nad trupem i patrzą to na siebie, to na ciało. Pierwszy strzał trafił w brzuch, a drugi w czoło. Harvey ma niewesołą minę)

No kurwa mać!
Dlaczego rozpieprzyłeś mu łeb? Dlaczego go zabiłeś?!

Samuel:
O co ci chodzi? Ten koleś chciał nas wykończyć, nie zauważyłeś, że wpadł tu z giwerą?!

Harvey:
Ale dlaczego rozpieprzyłeś mu łeb?!

Samuel:
Przejmujesz się, że odebrałem człowiekowi życie?

Harvey:
Gówno mnie obchodzi życie tego pierdolonego frajera! (kopie go z całej siły w bok)
Zafajdałeś mi całą podłogę tym syfem! I kurwa co my teraz zrobimy z podziurawionym ciałem tego kolesia?! (krzyczy)
Raczej listonosza tu kurwa jutro nie wpuszczę, mam trupa w przedpokoju z rozpieprzoną mordą!!
(Chwila milczenia, wszyscy patrzą na ciało)
Kurwa jego żesz twa mać!!

Samuel:
On nie ma rozpieprzonej mordy tylko dziurę w..

Tim:
Czole

Samuel:
..w czole. I nie jest kurwa „podziurawiony”. Podziurawiony byłby gdyby miał w sobie co najmniej 4-5 dziur, a ma tylko dwie. Jedną właśnie w czole, a drugą..

Tim: (wpada mu w słowo)
W brzuchu.

Samuel:
Kurwa, przecież wiem, że w brzuchu! Sam do niego strzelałem kretynie!

Tim:
I co, może jeszcze powiesz, że strzeliłeś tam gdzie celowałeś?

Samuel:
Jasne, kurwa. Myślisz, że trafiłbym w środek czoła przypadkiem? Kiedyś grałem sporo w cs’a, raz też wygrałem pannie pluszowego misia na strzelnicy.. (z dumą)

Tim:
Taa? Jak taki z ciebie snajper to traf w tamtą szklankę. (wskazuje palcem)

(Samuel i Tim chwilowo przestają się przejmować ciałem i całą sytuacją)

Samuel:
Nie ma problemu, ale nie za nic.

Tim:
Pieprzony materialista. Czyli zakład?

Harvey:
Kurwa mać!! Jeszcze tego brakuje żebyście mi rozpierdalali mieszkanie! Nie wiem czy zauważyliście, ale stoicie dwa metry obok kolesia z dziurą w bani! Musimy się zastanowić co zrobić z ciałem i kim w ogóle był ten gościu!

Samuel:
Heh, nie wiem.. Jestem zbyt zszokowany żeby teraz o tym myśleć. Hmm, z ciałem nie powinno być problemu, wsadzimy je do worka, w bagażnik i do lasu. W lesie wykopiemy dół i już, przecież jest noc, nikt chyba się nie zorientuje. Harvey, oglądałbyś trochę filmów to byś nie pytał mnie o takie rzeczy..

Harvey:
Nie mędrkuj kutasie. Jak jesteś taki cwany to powiedz mi kim był ten gość i czego tu szukał.

Tim:
No na piwo i jointa to on tu raczej nie przyszedł..

Harvey:
Ha, ha, ha, bardzo kurwa śmieszne. Przestańcie się wygłupiać i przynieście z kuchni worki na śmieci i mokre szmaty. Trzeba mu obmyć krew z mordy, tak go raczej nie rozpoznamy.

Samuel:
Dobra stary, już się robi.

(Samuel i Tim idą do kuchni, Harvey stoi i patrzy na ciało)

Harvey:
Kurwa mać…


SCENA 8:
(Jesteśmy w kuchni, Tim i Samuel szukają potrzebnych rzeczy i rozmawiają)

Samuel:
Czaisz to? Co w ogóle się kurwa stało?

Tim:
Nie mam pojęcia.. masakra..

Samuel:
Heh, i co teraz? Właśnie zabiłem jakiegoś typa..

Tim:
Będziemy improwizować jak zwykle. A tym chujem nie możesz się przejmować, pewnie zabiłby nas wszystkich gdybyś go nie wykończył.

Samuel:
Często ktoś chciał mnie zgnoić, ale nikt jeszcze nie celował do mnie ze spluwy..

Tim:
Zawsze musi być ten pierwszy raz, ciesz się, że nie był od razu ostatnim. (klepie go po ramieniu)

Samuel:
He, he fakt. (po chwili) Harvey zaczyna świrować.

Tim:
Żadne mi kurwa odkrycie, że zaczyna świrować. W końcu ma trupa w przedpokoju i właściwie to wszyscy siedzimy na beczce z prochem.

Samuel:
Lepiej wracajmy.

Tim:
A co z zakładem?

Samuel:
Kurwa, w takim momencie myślisz o zakładzie??

Tim:
No wiesz, nie przepuszczę żadnej okazji by ograbić cię z sześciopaka.

Samuel:
I to niby ja jestem materialistą? Heh, załatwimy to potem. A ograbić to możesz co najwyżej sześciu czarnoskórych panów z ich materiału genetycznego. Kumasz, no nie? (uśmiecha się)

Tim:
Niestety to niemożliwe, twoja mama już się tym zajęła.

(Wychodzą)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bush_Docta' dnia Czw 23:57, 04 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Bush_Docta'
Filolog



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 614 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Holy Mount Zion ;)

PostWysłany: Nie 13:39, 14 Cze 2009 Powrót do góry

SCENA 9:
(Tim i Samuel wracają z kuchni z workami na śmieci i mokrymi szmatami)

Samuel:
Masz. (daje szmatę Harveyowi)

(Harvey pochyla się nad trupem i wyciera szmatą zakrwawioną twarz)

Harvey:
Kurwa, co za syf…
(Twarz jest już widoczna, wszyscy przyglądają się jej w skupieni, w ferworze walki trudno było skupić się na wyglądzie napastnika)

Tim:
I co, znasz tego faceta Harvey? Ja go pierwszy raz na oczy widzę.

Harvey: (zastanawia się)
Hmm.. gdzieś go chyba widziałem.. ale w tej chwili nie mam pojęcia gdzie, kiedy i skąd mógłbym znać tego skurwiela. Ale.. heh... No nie wiem, mam dziwne przeczucie, że go skądś znam..

Samuel:
Lepiej sobie przypomnij. A tak w ogóle, czemu go tu kurwa wpuściłeś? Nie mogłeś zobaczyć przez judasza kto to? Facet z pizzą raczej nie wygląda jak pieprzony kizior w garniaku!

Harvey:
Pierdolić judasza! Chyba zamawiałeś pizzę, nie?

Samuel:
Niby kurwa jak?? Byłem w kiblu, nie pamiętasz?? Ciężko się jednocześnie trzymać za fiuta i gadać przez komórkę! (Samuel zaczyna odgrywać, że sika i zamawia pizzę) „Tak, dobry wieczór. Poproszę dużą pizzę z pieczarkami, salami i jalapenos. O kurwa, olałem deskę! Nie, nic, nic, to nie do pani.” Zresztą, nawet gdybym to zrobił to przecież nawet „Pogotowie pizzowe” nie dowiezie ci pizzy w 5 minut.

Harvey:
Dobra, skończ. Ja idę do piwnicy po łopaty, a wy schowajcie go do worka i zmyjcie ten pieprzony syf z podłogi.

Tim:
Ja nie mogę.

Harvey: (zaskoczony)
Co? Jak to?

Tim:
Brzydzę się krwią, im dłużej się patrzę na to ścierwo tym słabiej się czuję. Jeszcze tu zemdleję..

Harvey:
Ja pierdolę… Dobra, przynieś łopaty, a my z Samem uprzątniemy ten bajzel.

Tim:
Luz.

(Schodzi do piwnicy, Samuel i Harvey chowają ciało do worków na śmieci.)


SCENA 10:
(Tim wraca z piwnicy z łopatami, ciało jest już w worku, na podłodze zostały już tylko resztki krwi.)

Harvey:
Dobra Tim, łapiemy się za tego truposza, Samuel weź łopaty, kluczyki do samochodu i otwórz nam drzwi i bagażnik. (Tim i Harvey podnoszą ciało)

Samuel:
Przydałoby się jakieś „proszę”.

Harvey:
Że co?

Samuel:
Mówię, że przydałoby się „proszę”. Wiesz, jeden z trzech magicznych wyrazów.

Harvey:
Kurwa… (Puszcza swoją stronę worka, ciało trzymane jedynie przez Tima automatycznie upada na podłogę)
Pierdolca zaraz z Tobą dostanę… Sam zaproponowałeś wywiezienie go do lasu, co akurat jest dobrym pomysłem, nawet jak na twoją pustą łepetynę. Ale mało tego, sam zastrzeliłeś tego typa i nawet już też nie chodzi o to, po prostu jeśli masz instynkt samozachowawczy weźmiesz się zaraz do roboty.

Samuel:
Jasne, że mam i jasne, że wiem co robić. I wcale nie mówię, że tego nie zrobię. Po prostu jeśli już wydajesz polecenia to przyjemniej byłoby je usłyszeć w formie prośby. A na twoje „to ty go zabiłeś” odpowiem Ci jedno: gdybym go nie zastrzelił pewnie ty leżałbyś w worku zamiast niego, niewdzięczna szmato.

Harvey: (Chwila zastanowienia, grymas złości znika mu z twarzy)
Ok., masz rację. Ocaliłeś mi dupę i za to Ci dziękuję. Chyba wiszę Ci coś więcej niż flaszkę.

Samuel:
A widzisz, jednak znasz magiczne słówka.

Harvey:
Znam. Ale na to całe twoje gadanie o kulturze leję sikiem prostym. Po prostu bierz dupę w troki i zabieraj się za otwieranie drzwi, ok.?

Tim:
Harvey ma rację.

Samuel: (z pretensją)
Trzymasz jego stronę?

Tim:
Nie, pieprzyć strony! Wszyscy jesteśmy, bardzo delikatnie mówiąc, zdenerwowani zaistniałą sytuacją. Zróbmy więc co mamy zrobić zanim zaczniemy skakać sobie do gardeł.

Samuel: (przekonany)
Spoko.

(Harvey i Tim ponownie podnoszą ciało, i wychodzą przed dom. Samuel podchodzi do samochodu i otwiera bagażnik, gdzie lądują ciało i dwie łopaty. Za chwilę Tim kieruje się truchtem w kierunku mieszkania)

Harvey:
A ty gdzie??

Tim:
Po browar, z nerwów w ustach mi zaschło. (chwilę później wybiega z torbą i zatrzymuje się przed drzwiami)
Ej, Samuel, masz sprzęt?? (woła)

Samuel:
Ta, przy sobie. (obydwaj wołają)

Tim:
Spoko, skoczyć po faję?

Samuel:
Niee, coś się skręci.

Harvey: (zdenerwowany)
Kurwa, przestańcie się wydzierać po nocach! Jeszcze zacznij pierdolić, że w domu masz hodowlę marihuany, sąsiedzi chętnie posłuchają! (Tim w tym czasie zamyka mieszkanie, podchodzi i wsiada do samochodu)

Samuel:
Stary, przecież wiesz, że to prawda. (wsiada)

Harvey:
Rozumiem, że możemy już jechać? (wsiada do samochodu) Oby tylko nikt i nic nas po drodze nie zatrzymało. Jeśli ktoś wetknie nos w bagażnik mamy PRZE-JE-BA-NE.
(Patrzy się w lusterko, dostrzega krew i łapie się za nos)
Kurwa…

Samuel:
Co jest?

Harvey:
Głupi kutas chyba złamał mi nos..

Tim: (z tylnego siedzenia)
Że czyj kutas złamał ci nos? Rozumiem, że bierzesz do buzi, ale w nos?

Harvey:
Na pewno nie twój. Twojego można wkładać do buzi, ale jedynie w roli wykałaczki.
(wszyscy się śmieją rozładowując nieco atmosferę)

Tim:
Dobra, jedziemy.

Harvey:
Cholera, nie wiem.

Tim:
Co znowu?

Harvey:
Wypiłem dziś mnóstwo browarów…

Tim:
Oj, nie pierdol. Jedź wolno, ulice są puste, a lasek niedaleko. Jeśli suki nas zatrzymają i jeśli, tak jak sam stwierdziłeś, zechcą sprawdzić bagażnik, to alkohol będzie twoim najmniejszym problemem. No chyba, że wolisz żebym to ja albo Samuel prowadził, ale my to prędzej odlecimy niż tam dojedziemy. Wiesz o co mi chodzi stary...

Harvey:
Heh, dobra ćpuny, no to jadę. (odpala i rusza)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
agropol
Moderator



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1398 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dydybongidągidydągi

PostWysłany: Wto 18:12, 16 Cze 2009 Powrót do góry

Te slapstickowe żarty o obciąganiu jakoś mi nie pasują do atmosfery. Humor tarantinowski jest bardziej dosadny i obrazowy, chyba. Piszę tarantinowski, bo trudno uniknąć tego oczywistego porównania. Ale cóż, takim humorem operujesz na co dzień, więc czego tu oczekiwać hehe Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bush_Docta'
Filolog



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 614 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Holy Mount Zion ;)

PostWysłany: Sob 19:26, 20 Cze 2009 Powrót do góry

Konstruktywna krytyka jak najbardziej mile widziana, ale tutaj się nie zgodzę. Takie gadkie też można spotkać u Q.T. i chyba oglądałeś jedynie Pulp Fiction i Kill Billa skoro tego nie dostrzegasz Razz Jeśli będziesz chciał to Ci tu nawet dialog pierdyknę na potwierdzenie Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
agropol
Moderator



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1398 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dydybongidągidydągi

PostWysłany: Nie 12:32, 21 Cze 2009 Powrót do góry

Dobrze wiesz, że widziałem jeszcze parę innych. Poproszę o przykłady zatem, to zmienię zdanie o Tarantino Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bush_Docta'
Filolog



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 614 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Holy Mount Zion ;)

PostWysłany: Nie 17:20, 21 Cze 2009 Powrót do góry

"EDDIE
Daddy, did ya see that?

JOE
What?

EDDIE
Guy got me on the ground, tried to
fuck me.

VIC
You fuckin wish.

EDDIE
You tried to fuck me in my
father's office, you sick bastard.
Look, Vic, whatever you wanna do
in the privacy of your own home,
go do it. But don't try to fuck
me. I don't think of you that
way. I mean, I like you a lot--

VIC
Eddie, if I was a pirate, I
wouldn't throw you to the crew.

EDDIE
No, you'd keep me for yourself.
Four years fuckin punks in the ass
made you appreciate prime rib when
you get it.

VIC
I might break you, Nice Guy, but
I'd make you my dog's bitch.
You'd be suckin the dick and going
down on a mangy T-bone hound.

EDDIE
Now ain't that a sad sight, daddy,
walks into jail a white man, walks
out talkin like a nigger. It's
all that black semen been shootin
up his butt. It's backed up into
his brain and comes out of his
mouth."
Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bush_Docta'
Filolog



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 614 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Holy Mount Zion ;)

PostWysłany: Pon 14:09, 22 Cze 2009 Powrót do góry

SCENA 11:
(Jesteśmy w lesie, kolesie wysiadają z samochodu)

Tim:
Tu powinno być dobrze.

Harvey: (otwiera bagażnik i mówi do trupa. Ujęcie ze środka bagażnika Wink )
Podobała się wycieczka? Ta będzie jeszcze lepsza, bo w dół gleby kutasie! (wali w niego łopatą)

Tim: (spokojnie)
Daj już spokój, tylko worek porwiesz.

(Tim bierze drugą łopatę i wraz z Harveyem zaczynają kopać w ziemi grób. Samuel przez moment patrzy na nich niezdecydowanych wzrokiem, a potem wyjmuje z samochodu piwo, otwiera je , bierze sporego łyka i stawia na dach wozu. Następnie siada przy otwartych drzwiach na fotelu, wyjmuje z kieszeni trawę, tytoń, bibułki i zaczyna skręcać blanta)

Harvey: (odzywa się po chwili)
Kurwa, a tobie głąbie wydaje się, że co robisz?

Samuel:
Kręcę bata, nie widać? Wiem, że sam nie palisz, ale myślałem, że dzięki obcowaniu z nami już wiesz co nieco o takich sprawach.

Harvey:
Skończ pierdolić i chodź nam pomóc.

Samuel:
Bardzo chętnie, tylko niby jak? Przecież łopaty są tylko dwie. Słuchaj, skończę, zrobimy zmianę i wtedy ty napijesz się zimnego piwa, ok.?

Harvey: (przekonany)
Niech będzie.

Samuel:
I nie pień się tak, bo dostaniesz pieprzonych wrzodów. (mówi to już z przytkniętym do ust skrętem)

(Zapala jointa i się zaciąga, Tim rzuca łopatę i podchodzi do Samuela by wypalić z nim blanta. Harvey patrzy na całą sytuacją z niedowierzaniem)

Harvey:
Kurwa…Nie mogę z wami. Że wy jeszcze możecie…
A chuj z tym.
(kładzie łopatę po czym bierze z samochodu dwa piwa, jedno daje Timowi)

Tim:
Dzięki stary. (otwiera piwo)

(Widzimy jak wszyscy siedzą, popijają piwo, a Tim i Samuel na zmianę zaciągają się dymem. Mija dłuższa chwila, kończą skręta, odstawiają piwo na dach i wstają)

Harvey:
Pora w końcu ruszyć dupy. Za 10 minut zmiana Sam, pamiętaj.

Samuel:
No problemo mi amigo.


SCENA 12: MONOLOG W SAMOCHODZIE
(Samuel zamyka drzwi, rozsiada się wygodnie w fotelu i puszcza radio. W głośnikach zaczyna lecieć wesoły bicik „I just can’t get enough” grupy Depeche Mode ;P. Na ustach sama maluje się wielki uśmiech.)

Samuel:
He, he, he. Dokładnie tak, człowieku. Nigdy dość, nigdy dość..
(Bierze łyk piwa, patrzy na zewnątrz, na kopiących dół przyjaciół. Uśmiech znika z jego twarzy) No to skończyła się sielanka. I to w kurewsko spektakularny sposób. Pora opuścić ciepły kurwidołek… Myślałem, że jeśli już to przymkną mnie za zioło, a tu taka niespodzianka. Od razu miała być egzekucja, bez sądów, bez rozpraw. Tyle, że tym razem to kat został stracony. Zabawne, heh… (Patrzy na pistolet, który przed chwilą wyjął, opiera głowę o zagłówek i zamyka oczy. Widzimy wspomnienie sytuacji z mieszkania Harveya, gdy Samuel zastrzelił napastnika. Ostatnie jego litościwe, pełne trwogi i zdziwienia, spojrzenie w kierunku Sama. Przecież to on miał pociągnąć za spust, wszystko miało pójść gładko. A za chwilę zastrzeli go jakiś koleś i to używając jego własnej broni.. Zbliżenie na jego oczy i bęc! Kula w brzuch, kula w łeb. Śmierć. Ujęcie twarzy Samuela. Grymas bez wyrazu, wyrażający brak zrozumienia tego co się właśnie stało. Wracamy do samochodu, widzimy twarz Samuela. Jest bardzo ‘niewyraźna’. Nagle otwiera on drzwi, wychyla się i zaczyna wymiotować obok samochodu. Oczywiście zwraca to od razu uwagę chłopaków. Harvey podchodzi do samochodu i przysłuchuje się chwilę płynącym z głośników słowom „I just can’t get enough, I just can’t get enough” po czym patrzy na cierpiącego kumpla)

Harvey:
Ty chyba już jednak masz dość bracie.
(Samuel podnosi się do pionu)
Już w porządku?

Samuel:
Ta.

Harvey:
To masz tu łopatę, trochę wysiłku fizycznego pomoże ci dojść do siebie. I wyłącz muzykę bo jeszcze ktoś usłyszy.

Samuel:
Kto usłyszy? Jesteśmy w lesie, na totalnym zapiździu, w środku nocy. Chyba tylko kurwa wiewiórki usłyszą! Wyluzuj stary, ja zginę na haju bez muzyki.

(Zaczynają z Timem kopać. Harvey stoi przez chwilę oparty o samochód, sączy piwo, a potem ścisza znacząco muzykę. Samuel przestaje kopać i patrzy bezradnym wymownym wzrokiem na Harleya. Harvey z szelmowskim uśmieszkiem na twarzy tylko wzrusza ramionami i wraca do sączenia piwa. Samuel mruczy coś pod nosem i kontynuuje kopanie grobu.)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
sleepek
Filolog



Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 342 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z poniekąd!

PostWysłany: Pon 14:21, 22 Cze 2009 Powrót do góry

A mi się bardzo podoba Smile
Chociaż moim zdaniem jest zbyt proste i przewidywalne Wink
Ale humor sam w sobie nie jest zły.
Zresztą obciąganie i lizanie rowków to cześć życia większości kobiet, dlaczego miałby o tym nie pisać?


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Bush_Docta'
Filolog



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 614 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Holy Mount Zion ;)

PostWysłany: Wto 15:31, 23 Cze 2009 Powrót do góry

Hehe
Przewidywalny? To co się stanie teraz? Wink
Być może merytoryczne dyskusje Wink trzech luzaków mogą po pewnym czasie nużyć, ale zapewniam, że niedługo pojawią się nowe postacie i wątki. Choć oczywiście na pierwszym planie wciąż pozostaną nieogarnięci Harvey, Tim i Samuel Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bush_Docta'
Filolog



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 614 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Holy Mount Zion ;)

PostWysłany: Śro 10:48, 24 Cze 2009 Powrót do góry

SCENA 13:
(Dół jest już wykopany, kolesie są brudni i zmęczeni, dopijają resztkę piwa)

Harvey:
Pora się żegnać. Pieprznięty skurwysynu.. Zabrudziłeś! Mi! Mieszkanie! I uszkodziłeś! Nos! (za każdym słowem Harvey kopie trupa leżącego na ziemi)

Tim:
Daj spokój, tylko worek porwiesz.

Samuel:
No to jazda, wsadźmy go do gleby. (łapią się z Harveyem za ciało)

Tim:
Czekajcie!

Samuel:
Co?

Tim:
Może ma przy sobię jakąś kasę..

Harvey:
Kasę??

Tim:
Tak, kurwa. Pieniądze, szmal, forsę, siano, hajs. Obszukajmy go wcześniej, robalom w ziemi zielone papierki się nie przydadzą, a browar za coś trzeba pić.

Samuel:
W sumie racja, że też wcześniej na to nie wpadliśmy.

(Wyciągają ciało z worków, Tim pochyla się nad nim i zaczyna go obszukiwać. Po chwili wyciąga z jego kieszeni portfel z napisem „Bad motherfucker”)

Samuel:
O kurwa! (wyrywa portfel Timowi z ręki) Zajebisty portfel, zawsze chciałem taki mieć, taki sam jak miał Jules z „Pulp Fiction”, zajebiście.. (ucieszony)

Harvey:
Whatever… Zatrzymaj go sobie, ale może najpierw zobacz co jest w środku.

(Samuel wyjmuje z portfela kasę i daje ją Timowi. Ten zaczyna liczyć, Samuel przeszukuje dalej i wyjmuje coś w rodzaju dowodu osobistego)

Samuel:
Dowód?? (przygląda mu się zdziwiony) Tim, to ten gościu, którego skasowaliśmy? (pokazuje mu zdjęcie z dowodu)

Tim: (z papierosem w buzi, którego zapalił chwilę wcześniej)
Dokładnie ten sam, stary.

O kurwa! Pokaż jeszcze raz ten dowód, daj mi go! (daje mu dowód)
O kurwa…

Samuel:
Powtarzasz się. Co tam zobaczyłeś, o co chodzi??

Tim:
Wiecie kto to jest Quentino de Olivieira, nie?

Harvey:
Tim, każdy mieszkający w naszej mieścinie wie, że Quentino to boss tutejszej mafii, który dla przykrywki produkuje mydło. Ale co to w ogóle ma do rzeczy??

Tim: (zaciąga się papierosem)
Zajebaliśmy jego syna…


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)