tajemniczy plan

No przestań, jak dla mnie możesz się tu zadomowić Wink

Jeśli chodzi o zdawalność, to tak - u nas na pierwszym roku było 120 osób (=5 grup). Po pierwszym semestrze odpadło (bo albo sami zrezygnowali, albo dzięki innemu tajemniczemu mgr PC oblali praktyczną) zostało nas 3 grupy (trochę więcej niż połowa). Pierwsza sesja wykosiła sporo ludzi na konwersach. Po drugim roku tylko lekki przesiew (chyba głównie z powodu brytyjskiej). Na trzecim roku ostało nas się 48 i tyle dotrwało do końca (chociaż 17 broni się we wrześniu Hrm

).
Co do fonetyki, to tak jak pisała jedna moja poprzedniczka, pierwsze 2-3 ćwiczenia są czysto teoretyczne, a potem zaczyna się hardcore Razz

Pan mgr jest starym schorowanym nauczycielem, genialnie uczy wymowy i nikogo nie oblewa (chyba, że naprawdę jest się totalnym tłumokiem, ale zawsze daje szansę na poprawę testu kończącego ćwiczenia). Rzuca rozwalające komentarze i potrafi dociąć, na początku może wydawać się oschły i nieprzyjemny, ale jest jednym z tych nauczycieli, którego potem wspomina się najcieplej Very Happy

In case of any further questions do not hesitate to ask =)

Czyli "śmiertelność" filologów całkiem duża. A konwersy czemu aż tak koszą? Przecież ludzie na pewno się odzywają na ćwiczeniach? A tematy na egzaminie powinny być oparte chyba na tym, co robiło się na ćwiczeniach, nie? Przynajmniej mniej więcej. Razz

U nas prawie każdy, kto ustnego nie zaliczył, wie że głównie przez złą fonę, nie przez leksykę czy słabą komunikację z komisją.

Po pierwszym roku mieliśmy nieprzyjemną komisję na egzaminie ustnym. Wiadomo, że nie mówiliśmy świetnie. Błędy gramatyczne i błędy w wymowie zaważyły na wynikach, ale komisja się z nas śmiała w żywe oczy, a to nie podbudowuje, gdy akurat odpowiadasz Hrm

Akurat na poziom "milutkowatości" komisji nie mogłam narzekać. Uśmiechali się, no ale i tak udupili. Do tego rozmawiałam głównie z Kanadyjczykiem, który mnie rozwalał swoim akcentem, wiadomo że mniej komfortowo się rozmawia z kimś, kto nie ma brytyjskiego akcentu, jak prawie na wszystkich zajęciach przez cały rok miało się styczność tylko z RP. Słyszałam jednak, że nie wszyscy tacy mili byli. Koleżanka szczęśliwie zaliczyła, ale ktoś z komisji jej powiedział bez ogródek, że za rok jej nie przepuszczą... Oczywiście wiadomo, że to może być całkowita nieprawda, komisja może być za rok inna, ale mimo wszystko takie komentarze według mnie są nie na miejscu.
Dopytam się jeszcze tylko, czy wiesz/wiecie czy można mieć z PNJA warunek, bo się dowiedziałam, że na UMK nie można w ogóle, więc mój UAM z tym jednym wcale nie jest taki bezwzględny. Wink

No ale z kolei w Toruniu z tego co wiem, to się nieźle lenią z PNJA, bo mają egzamin tylko na I i II roku. Ciekawe to. Razz

No w tym Ci nie pomogę Hrm

Kiedyś nie można było mieć warunków z przedmiotów sekwencyjnych (jaki przedmiot na danym roku jest sekwencyjny, określa regulamin studiów), ale teraz wszystko się pozmieniało. Od liczby godzin, realizowanych przedmiotów i/lub nazw przedmiotów aż po zaliczenia komisyjne i branie warunków.

Ok, dzięki za wszystkie informacje. Smile

Żegnam się teraz z waszym forum. Dziękuję za gościnę! Smile